piątek, 7 października 2016

6. Plan

Przepraszam, że tak długo nic nie było i musieliście tyle czekać na rozdział, ale szkoła mnie wykańcza i jak wracam o 16 to do czasami do 20 siedzę w książkach. Postaram się jednak dodawać rozdziały częściej. Pozdrawiam ^^ (jeśli coś byłoby nie zrozumiałe to piszcie w komentarzach)


________________________________________________


Plan

Starszy człowiek, dr. Kagami, wyjrzał za okno swojego biura. Droga ekspresowa Shuto biegła tuż za oknem. Za nieskończonym sznurem samochodów stało wiele syntetycznych wieżowców, a w tle, niebo wypełnione smogiem nieśmiało wyglądało zza budynków, które w większości je zasłaniały.

Dr. Kagami patrzył na tą scenę i mruknął do nikogo szczególnego:
- Czy to naprawdę postęp ludzkości? Nawet podczas gdy ludzie są świadomi ponurej przyszłości z nadchodzącym kryzysem żywnościowym, wzrostem poziomu mórz na skutek globalnego ocieplenia i wyczerpywania się zasobów ropy naftowej, nadal odkładają podjęcie decyzji. Nie jest to ani postęp, ani dobrobyt. W rzeczywistości, ludzkość się cofa.

Kagami wypuścił oburzone westchnienie i odwrócił się w stronę pokoju.
- Ludzie zapomnieli, że są częścią ziemskiego środowiska. Idealny cykl natury istnieje teraz tylko w tym miniaturowym ogrodzie.

Skierował kochający wzrok ku szkle okrywającym to, co nazywał miniaturowym ogrodem. Był to ogromny biotop znajdujący się na środku pomieszczenia. Wewnątrz biura NPO Blue Ship, przy biurkach schowanych nieśmiało z drogi biotopu zajmującego połowę pokoju, około dziesięciu członków organizacji przygotowywało ulotki edukacyjne dotyczące ochrony środowiska.

Starszy mężczyzna wystawił głowę z gabinetu.
- Doktorze Kagami, właśnie otrzymaliśmy wiadomość. TO jest skończone.

Kagami uśmiechnął się na tą informację.
- Dobrze, dobrze. Dobrze więc, Motoba?

Na twarzy Motoby był spokojny uśmiech.

Członkowie podnieśli wzrok. Ich praca była skończona.

- Panie i panowie – Motoba zrobił krok w stronę pracowników. Ten sam spokojny uśmiech. Był to niezachwiany wygląd, choć spokojny, nigdy nie może być brany za łaskawy. Spokojne oczy, które nigdy nie były wzburzone i duży ślad po oparzeniu na policzku pozostawiały szczególnie silne wrażenie na tych, którzy spotkali mężczyznę.
Motoba mówił:
- Nadszedł czas dla wszystkich nas wszystkich, którzy przystąpiliśmy do sprawy na poparcie tych ideałów przedstawionych w wielkim dziele Dr. Kagami'ego, Alarm czerwony: Gatunek Człowiek, aby zrobić pierwszy krok w kierunku przywrócenia idealnego świata, społeczeństwa, które sobie wyobraziliśmy. To może być trudna decyzja dla was wszystkich, którzy zgromadzili się dla dobra sprawy. Jednakże w tym krytycznym zwrotnym punkcie historii ludzkości, ważne jest, aby być przygotowanym do poniesienia pewnej ilości ofiar i koniecznie przeprowadzić selekcję kilku mas. Wszyscy jesteście wybrani z jakiegoś powodu. Będziecie zmieniać świat.

Motoba powiedział te słowa niezliczoną ilość razy od kiedy wstąpił do Blue Ship dwa lata temu. Słowa, mające na celu zakorzenienie zwolennikom Kagami'ego idei, że ich wybór był dobrowolny, a nie zostali do niczego zmuszeni. Tylko nieliczni oświeceni mogli wybierać takie wzniosłe ideały. Mimo powtarzanych słów, małej ilości detali, prawienie wielu komplementów, było prymitywną formą manipulacji, członkowie żarliwie klaskali.
- Zbliża się dzień, gdy naturalna równowaga zawarta wewnątrz ogrodu zostanie przywrócona do świata.

Kagami zmrużył oczy, jakby widząc przyszłość w tym miniaturowym ogrodzie. Biotop, tak jak jego wielkość, były symbolem ciężkiej pracy członków, jak również fizyczną przestrzenią zawierającą ich ideały. Wewnątrz zrównoważonego ekosystemu, każdy organizm spełniał swoją rolę integralnej części świata.

*****

Po powrocie do swojego biura, Motoba zamknął drzwi i podniósł słuchawkę.

Jego angielski był biegły. Śmiejąc się z przerwami, przystąpił do negocjacji.
- Tak, tak, wierzę, że chcesz mnie wykorzystać. Możesz nabyć rewolucyjny środek odstraszający, będący w stanie zastąpić broń jądrową. Myślę, że cztery miliardy dolarów to okazja.

W samotności, uśmiech Motoby zmienił się w cyniczne szyderstwo. Uśmiech wydawał się jeszcze bardziej skręcony, przez blizną na policzku, ale nikt nie był świadkiem tej transformacji.

- Stawiasz twarde warunki, Generale. Może byłbyś lepszym biznesmenem niż wojskowym.

Motoba zakręcił globusem stojącym na jego starannie zorganizowanym biurku, jakby już wygrał.
- Rozumiem. Więc w pierwszej kolejności chcesz zobaczyć efekty.