Rozdział miał być wczoraj, ale z powodu kilku innych rzeczy (w tym szkoły) nie miałam kiedy go dokończyć tłumaczyć. ^^
___________________________________
Udręczenie
Tej
nocy w Laboratorium Badawczym Nikaido, położonym na wzgórzu na
obrzeżach Tokio, pozostali tylko Profesor Nikaido i jego asystentka
Kujo.
-
Profesorze, czy prace nad antidotum są skończone?
-
Tak, skończone. Jutro poinformuję Ministerstwo Zdrowia, Pracy i
Opieki i przekażę im antidotum. Jeśli wirus i antidotum wpadłoby
kiedyś w ręce terrorystów, świat dobiegłby końca. Aż nazbyt
łatwo – powiedział Nikaido. - Mam zamiar dla ostrożności
przechowywać wirusa i antidotum w oddzielnych pojemnikach głębokiego
zamrażania. Nie można ich otworzyć bez hasła i mojego
uwierzytelniania biometrycznego.
-
Znakomita robota, Profesorze – powiedziała Kujo, ale jej twarz
była wciąż poważna.
-
Dzięki – odpowiedział roztargniony Nikaido. To była inna
reakcja w rodzaju satysfakcji jaką naukowiec może czuć po
zobaczeniu, że jego praca dojdzie do skutku.
Kujo
zaptała:
-
Coś cię trapi?
-
Rozumiem, że ta praca może uratować życie. Niemniej jednak, mam w
laboratorium przemycone wirusy poziomu czwartego*. Mogę sobie
wyobrazić protesty mieszkańców z okolicy, nie mówiąc już o
wypowiedzeniu przez Ministerstwo Zdrowia, Pracy i Opieki Społecznej.
Oczywiście, jestem przygotowany na efekt uboczny.
Dla
prywatnego ośrodka badawczego, Laboratorium Badawcze Nikaido zostało
wyposażone w najnowocześniejsze urządzenia: tylko kilka
laboratorium chorób badawczych w Japonii zostało wyposażone do
wirusów poziomu czwartego – zakwalifikowane jako mające
największe ryzyko zagrożenia biologicznego. Wirusy poziomu
czwartego, to takie jak wirus Ebola i wirus Marbug, mające wysoki
współczynnik śmiertelności, natomiast laboratorium poziomu
czwartego* były obiektami z bezpiecznymi urządzeniami do operowania
takimi wirusami wysokiego ryzyka. ( Ujmując to w inny sposób,
wygląda na to, że laboratorium poziomu czwartego w razie wypadku
mieści w sobie wirus poziomu czwartego.)
Był
jednak jeden możliwy warunek, który pozwalał na posiadanie takich
wirusów: okoliczna społeczność musiała zgodzić się wziąć na
siebie ryzyko infekcji. Z pewnością inne laboratoria czwartego
poziomu bezpieczeństwa biologicznego istniały w Japonii. Ale żadne
z nich nie zostało wykorzystane jako obiekt poziomu czwartego ze
względu na protesty mieszkańców żyjących w okolicy. Dla
mieszkańców była to oczywista i naturalna reakcja na zagrożenie
wirusem tak śmiertelnym jak Ebola, który trafiłby do ich
sąsiedztwa. Laboratorium Badawcze Nikaido nie było wyjątkiem: było
ograniczone od przynoszenia czegokolwiek wyższego niż ryzyka
poziomu trzeciego, jak podkreślono w porozumieniach z okolicznymi
mieszkańcami, gdy laboratorium zostało zbudowane.
-
Ale profesorze, to nie jest tak, że prowadzisz te badania dla sławy
lub osobistych korzyści.
-
Masz rację. Ludzie cierpią, gdy my rozmawiamy, a jednak opracowanie
antidotum zostało wstrzymane tylko dlatego, że nie ma wystarczająco
dużo rynku dla niego. Tylko kraje rozwijające się są dotknięte
wirusem. Ja tylko chciałem to zmienić. Ale... - Nikaido długo
przyglądał się dwóm ampułkom przed nim. - Nie muszę ci mówić,
że obecna strategia w przeważającej części jest leczeniem
objawów. Nigdy nie było antidotum tak niezawodnego jak to. Ten
wirus jest jak tykająca bomba, która ma dwutygodniowy okres
inkubacji, podczas którego komórki wirusowe mnożą się wewnątrz
gospodarza bez jego wiedzy o tym, że jest zainfekowany. W zależności
od sposobu użytkowania, wirus może równie dobrze stać się
ostateczną bronią.
Płyny
znajdujące się wewnątrz dwóch ampułek zdawały się błyszczeć,
jakby pogardzając takim okropnym losem.
-
Widocznie Kira, który wywołał spore zamieszanie, był zdolny do
zabicia kogoś z własnego wyboru. Z drugiej strony, ktokolwiek jest
w posiadaniu wirusa i antidotum, byłby w stanie zabić każdego z
ludzi z własnego wyboru. W tym względzie, wirus może okazać się
bardziej obrzydliwy niż Kira, jeśli byłby używany w służbie
niebezpiecznej ideologii.
Nikaido
westchnął i odwrócił się w stronę ramki ze zdjęciem na blacie
biurka. Było w niej rodzinne zdjęcie uchwycone podczas
szczęśliwszych dni.
-
Ten wirus nie będzie własnością tylko Japonii. Ministerstwo
Zdrowia prawdopodobnie zdecyduje o wysłaniu go do CDC*. W końcu,
wszystko co zrobiłem jest kokiem w kierunku rozwoju broni wirusowej.
Co powiedziałaby moja żona, gdyby żyła... - uśmiech wstrętu do
samego siebie pojawił się na twarzy Nikaido.
-
Ale Profesorze, USA ogłosiło, że przeprowadzi badania broni
biologicznej jedynie w celach obronnych. – Mimo usilnych starań
Kujo, aby go uspokoić, poważny wyraz pozostał na twarzy Nikaido.
-
Tato, kolacja gotowa! - Maki pojawiła się ubrana w fartuch.
-
Maki, znowu przyszłaś tu bez mojej zgody, prawda? Muszę
porozmawiać z ochroną – powiedział Nikaido. Choć jego ton
zawierał dezaprobatę, Nikaido uśmiechał się.
-
Dobra, dobra, ale wróć do domu, zanim obiad wystygnie. I jak długo
masz na sobie ten sam fartuch? Zdejmij go już!
Chwilę
wcześniej zanim zaczęła mówić, Maki była u boku ojca, ściskając
fartuch laboratoryjny Nikaido. Kujo patrzyła, próbując powstrzymać
się od śmiechu.
-
Dr. Kujo, jak pani myśli, kiedy mogłaby pani przyjść mnie dalej
uczyć? - zapytała Maki.
-
Co powiesz na jutro wieczór?
-
Super. Idę teraz nakarmić zwierzęta. - Odeszła z płaszczem ojca
w ramionach.
Nikaido
westchnął, obserwując odchodzącą córkę.
-
Jest z każdym dniem coraz bardziej podobna do swojej matki. Musi
wciąż tęsknić za jej dotykiem, ale muszę powiedzieć, że jest
grzeczniejsza.
-
Całkowicie zmienia się w twoją żonę. To tylko dziewczynka – a
ma wybitnego światowego profesora immunologii pod pantoflem.
*******
Kiedy
Kujo zajrzała do pokoju hodowli zwierząt, Maki karmiła szympansa
laboratoryjnego.
-
Jedz – powiedziała Maki do małpy. Mimo, że jej głos był
wesoły, po jej policzkach spływały łzy. Zwierzęta w pokoju miały
być badane w eksperymentach laboratoryjnych następnego dnia. Widząc
Kujo, Maki szybko otarła łzy.
-
Wiem, że nie powinnam się do nich przywiązywać...
Nieświadomy
własnego losu, szympans w klatce także przywiązał się do Maki.
Szympans wyszczerzył zęby w defensywie, gdy Kujo schyliła się
obok Maki.
-
Mamy prawo żyć szczęśliwym, zdrowym życiem, ponieważ dziesiątki
tysięcy zwierząt, takich jak ten szympans, poświęciło swoje
życia. Ale wszyscy ludzie zabijają je, nienawidzą i robią, co im
się podoba. Chyba zapomnieli, że natura jest tym, co trzyma nas
przy życiu – powiedziała Maki.
Kujo
spojrzała dziewczynce w oczy.
-
Mak, myślisz, że ludzie tego świata zasługują na życie kosztem
pogorszenia warunków życia tych zwierząt?
Maki
spojrzała na zwierzęta i rozważała przez chwilę pytanie.
-
Nie wiem, ale jeśli te zwierzęta muszą być uśmiercany, abyśmy
mogli żyć, myślę, że musimy żyć życiem, które nam dały, jak
najpełniej – Maki bez wahania zwróciła swoje niewinne oczy na
Kujo. - Dlaczego pani pyta, dr. Kujo?
Kujo
uśmiechnęła się smutno i objęła ramiona dziewczynki.
-
Myślę, że jeśli każdy myślałby tak jak ty, świat zmieniłby
się na lepsze. - Twarz Kujo, której Maki nie mogła zobaczyć
w ciemności panującej w pokoju, wykrzywiona była z bólu.
* Jeśli ktoś
chciałby poczytać o poziomach laboratorium i szczegółach
laboratorium poziomu czwartego to odsyłam do strony:
https://sprostowania666.wordpress.com/2010/05/27/biolaby/
*
CDC Centers
for Disease Control and Prevention (Centra Kontroli i Prewencji
Chorób)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Centers_for_Disease_Control_and_Prevention
Przeczytałam!;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to u mnie coś się nie załadowało, ale ostatnie zdanie jest "ucięte". Tak się upewniam. Ogólnie masz mój podziw za podjęcie się tłumaczenia;)
Ogromnie przepraszam, ostatnie zdanie faktyczne było ucięte, nwm dlaczego. Poprawiłam je już ^^
UsuńSpoko;)
OdpowiedzUsuńDzięki za przetłumaczenie :D Nie znalazłam błędów poza paroma literówkami :)
OdpowiedzUsuń